środa, 30 maja 2012

VII

Do bramy- gdzie wjeżdżali motocykliści- były przybite deski, a na nich powieszone kartki z imieniem i nazwiskiem. Przy każdej karce był znicz i krzyż.
- O boże!-krzyknęłam. Nikt mnie nie usłyszał, bo był zbyt duży hałas.
Weszłam i rozejrzałam się. Już po chwili zobaczyłam Sylwię z Patrykiem całujących się. Podeszłam do nich szybkim krokiem. Między czasie rozglądałam się czy nie ma tu kogoś ze szkoły. Na szczęście nie było nikogo znajomego.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale dzwoniła twoja mama. Powiedziała, że masz jutro wrócić przed południem, bo ma jakąś sprawę. Sylwia słuchasz mnie?!- warknęłam.
- Tak, tak.
- Sylwia piłaś?!- na te słowa od razu odskoczyła od chłopaka.- Nie wiem co się z tobą dzieje. Ja nie chce mieć problemów. Spadam na razie.- odwracając się, wpadłam na Kobrę. Próbowałam go ominąć, ale ciągle zastawiał mi drogę.- O co ci chodzi?
- Pójdziemy na drinka?
- Cha cha cha. Nie.
- Ah.. Szkoda. Chciałem ci coś powiedzieć.
- Ugh..  Dobra, ale szybko.
Wsiadłam na jego motocykl i ruszyliśmy w stronę najbliższego baru. Niedługo potem byliśmy na miejscu. W środku było parę osób, w tym moja siostra z jakimś chłopakiem! Już chciałam ruszyć w ich stronę gdy zatrzymał mnie Kobra- obejmując mnie w pasie.
- Ale rączki przy sobie- szepnęłam mu rozkosznie do ucha i uśmiechnęłam się. To było w sumie miłe, ale nie tak przy wszystkich.. Szczególnie, że były tu osoby z mojej szkoły.- To co chciałeś mi powiedzieć?- dodałam po chwili.
- Wiem, że bardzo lubisz The Wanted..-zaczął niepewnie.
- Owszem..
- Wiem również, że przyjechali oni do Polski jakieś dwa dni temu..
- Co ?!- krzyknęłam i zwróciłam na chwilę uwagę wszystkich klientów, nie tylko przy barze.
- I, że mają tu niedaleko jutro koncert- zakończył.
- Skąd wiesz? O boże! Gdzie ten koncert? Proszę powiedz!
- A co ja będę z  tego miał?- zagadnął już z pewnością na twarzy.
- A co chcesz?
- Hm..- zamyślił się na chwilę.- Pójdę z tobą.
- Co?! Nie! Ale dlaczego? No dobra, ale pod warunkiem, że mi siary nie zrobisz!
- To ja tu stawiam warunki kotku.- uśmiechnął się do mnie.
- Kotku?..
- Ale raczej nie zrobię ci siary..
Spojrzałam na wiszący nad telewizorem zegar.
- Późno już. Muszę się jeszcze pouczyć. Idę pa.
- Może cię podwiozę?
- Okey.
Podwiózł mnie pod sam dom. Podziękowałam i odjechał z ciężkim oporem.
-Coś mi się wydaje, że koncert będzie tematem mojego dzisiejszego snu .- szepnęłam rzucając się na łóżko i zasypiając.
_________________________________________________________________________
Denne.  Może przez brak weny. ;//

3 komentarze:

  1. JAKIE KURNA DENNE?! SUPERAŚNEE BEJBEE <33
    Tusia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. nie prawda! nie denne ! pisz szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAPIERDALAJ PISAĆ KOLEJNE <3
    O KURWA KONCERT TW *.*
    Też tak chcę! ^^
    Nadia od Nathana - pamiętasz? xdd

    OdpowiedzUsuń