sobota, 14 kwietnia 2012

II

Nadia w mig znalazła się obok. Weszłyśmy do środka. Chłopcy trenowali. To nie była grupa z naszego rocznika. Byli dużo starsi.
- Ale ciacha! - powiedziała Nadia ściszonym głosem. Poszłyśmy w kierunku wolnych ławek. Nagle grupa chłopaków wskoczyła na nią jak na mięso.
- Może na kolanka?- zapytało z nadzieją kilku z nich.
- Heh.. Nie dzięki.
Odeszłyśmy kawałek i usiadłyśmy w kącie na murawie. Rozejrzałam się w około. Było mało osób. Kilka chłopaków na boisku i kilka gapiących się na nas- tych z ławki.
- Ej. Oni się gapią. Tak trochę bardzo się gapią.- palnęła moja przyjaciółka.
- No nie gadaj! Nie zwracaj na nich uwagi w ogóle.
- Będzie ciężko, bo oni tu idą.
Faktycznie szli w naszym kierunku. Ale mieli kaloryfery! Mmmm... ;D Kucnęli wszyscy otaczając nas pół kołem. Nie wiem jak Nadia, ale ja czułam się świetnie.  Z jej miny wywnioskowałam, że czuła to samo. Gadaliśmy długo i o niczym. Spojrzałam w stronę wejścia i wyjścia w jednym. Zobaczyłam go.
- Znacie go?
- No pewnie. To Kris. Kapitan drużyny.
Odwrócił głowę i spojrzał w naszą stronę. Uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił uśmiech i ruszył ku nam.
- Ness, czy to nie ten chłopak co wczoraj..- zaczęła Nadia, ale spojrzałam na nią i umilkła. Kris nie spuszczał ze mnie wzroku. Szedł patrząc mi w oczy. Przystanął tuż przed moją twarzą. Był o głowę wyższy i nie chce wiedzieć o ile starszy. Cofnął się o krok i spojrzał mi w twarz.
- Witaj nieznajoma.- powiedział. Dopiero teraz spojrzał na chłopaków i Nadię.- Sorry, ale muszę się przebrać. Zaraz zaczynamy trening.
- Okey. - Powiedziałam ze spuszczoną miną.
- Zaraz wrócę. Chyba, że pójdziesz ze mną i zrobimy pojedynek na gołe klaty?- zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę. Gdy weszliśmy do szatni, było już tam kilka osób.
- Chłopaki, to Vanessa.
- Hej, Siema, Elo , Witaj.- posypały się powitania. Trochę to trwało zanim zamilkli. Kris zdjął koszulkę. Aż mi się gorąco zrobiło. Miał jeszcze bardziej widoczne mięśnie niż pozostali.
- Ja pier. - wypsnęło mi się. Kris odwrócił się w moją stronę i podszedł.- Nie miałabym szans z tobą na ten pojedynek.- Uśmiechnęłam się odrobinę. On zbliżył. Oparłam się o ścianę. Jego ręce oparły się tuż przy mojej szyi. Ciśnienie mi podskoczyło jak to w moim zwyczaju. Jak teraz ktoś wejdzie to zawał. PROSZĘ NIE RÓB TEGO. - powtarzałam w myślach.
- Skąd wiedziałeś jak mam na imię? - zapytałam gdy odwrócił się i wrócił do przebierania.
- Widziałem na legitymacji. Wczoraj.- dodał. Nie chciałam pytać o nic więcej. Było miło. Bardzo miło. No dobra. Było świetnie! Wszyscy wyszli. Zostaliśmy sami. Na samą myśl przeszły mnie ciarki. Zbliżył się tak jak poprzednio.
- Ale ci serce bije.- zauważył. Zaczęłam się śmiać. On też. Złapał mnie za rękę i ruszył ku drzwiom. Szłam z nim posłusznie. Jak na małą dziewczynkę przystało. Zatrzymaliśmy się przy ławce. Kris zostawił swoje rzeczy i ruszył na boisko.
- Długo tu będziesz?- zapytał.
- Nie wiem. To zależy. Zobaczysz. Jak mnie nie będzie to znaczy, że poszłam albo mnie porwali.- Zaśmiałam się, pokazałam język i wróciłam do Nadii.

4 komentarze:

  1. KOCHAM TO , WIESZ?
    Ja zaczynam mieć kompleksy przez Ciebie! ;*
    Hm... Nadia na kolanka? ;> xdd
    Ale Ness musiała mieć widoki, awww <3
    No nie no kurwa serce ma jej nie bić xdd
    KOCHAM CIĘ - czy ja już ci to mówiłam? ;>
    Pisaj nextaa <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże czy ktoś to wgl czyta? No tylko ty Madziu ;** o Nessy zaczela ;** Widzisz! mowilam ze do bani :(

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja pitole.!
    Do bani.!?
    Co ty pitolisz.!?!?!
    Chcesz kopasa w dupasa od cioci Nessy.!? xdd
    Świetne. <33
    Czekam na więcej .^^

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM TO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    chciałaś komenta, to masz :D
    takiego od serca ;**

    OdpowiedzUsuń